Blog
O zarządzaniu i nie tylko...
Dzisiaj chciałbym Wam przybliżyć temat nieuczciwych działań we wspólnocie i szerzej w branży budowlanej.Skłoniły mnie do tego sytuacje które mnie ostatnio spotkały.
Pierwsza sprawa dotyczy remontu a właściwie wymiany dachu we wspólnocie. Wspólnota zatrudniła administratora i zleciła mu przeprowadzenie remontu dachu, gdyż sama nie wiedziała jak to zrobić. Administrator nie miał wiedzy technicznej, więc wybrał wykonawcę prac (niestety nie jestem w stanie określić czym się kierował, nie zebrał ofert, nie porównał zakresu prac, nie analizował ilości i jakości materiałów), którego prawdopodobnie znał i zlecił mu całość. Dodatkowo zatrudnił też inspektora nadzoru który miał pilnować wykonawcę i nadzorować całość prac by były wykonane dobrze i zgodnie z przepisami. Inspektora administrator też znał. Inspektor wykonywał już dla administratora inne prace. Inspektor był też powiązany z wykonawcą. Czyli cała trójka się znała. Zawsze powtarzam że to nic złego, pod warunkiem że prace są realizowane terminowo i rzetelnie. Niestety nie w tym przypadku.
Efekt: źle dobrana dachówka która po kilku latach niszczeje i osadza się na niej mech, zbyt duży rozstaw łat przez co dachówka za mało na siebie nachodzą i woda podcieka pod spód, membrana dziurawa i niedokładnie rozłożona i woda cieknąca po krokwiach i łatach, zniszczone i nieszczelne wyłazy dachowe, wybrakowane ławy kominiarskie, nieszczelności przy obróbkach blacharskich i kominach, oraz wiele wiele więcej. A wszystko po to by zaoszczędzić trochę czasu i pieniędzy. Dodam, że pieniędzy które Wspólnota i tak już wydała i myślała że ma dach zrobiony na lata.
Drugi temat obejmuje piwnice - wykonaie instalacji grzewczych, wodnych, elektrycznych i technicznych w piwnicach. Kilka dni temu zaproszono mnie do jednej ze wspólnot na konsultacje. Wchodzę do piwnic i pierwsze zdziwienie - rury CO przebiegają przez środek korytarzy w ten sposób, że nie sposób przejść bez znacznego schylania (a miejsca pod sufitem sporo, ale dla wygody ktoś zrobił tak jak było wygodniej). Obok rury z wody w podobnym wykonaniu. O izolacji nikt nawet nie słyszał. Woda skrapla się na zimnych rurach i kapie na posadzkę. ELektryk też się nie popisał - instalacja na oko ma jakieś 5-10lat, a stan jest opłakany. Uchwyty popękane lub wyłamane, wyłączniki nie dokręcone lub wiszące na przysłowiowym gwoździu, rurek chyba brakło, bo część instalacji w rurkach, a część bez rurek, do tego puszki łączeniowe bez pokryw. O sposobie prowadzenia tras kablowych już nie wspomnę. Na deser instalacje telefoniczne i światłowodowe. Tutaj widać, że wykonawca bardzo się śpieszył i nie dbał ani o estetykę, ani o komfort serwisowania czy użytkowania, ani o to by instalacja nie przeszkadzała mieszkańcom.
Całość wyglądała naprawdę tragicznie, a guza nabić sobie na głowie było naprawdę nietrudno. Ja rozumiem, że "to tylko" piwnice i "tu nie musi być pięknie" jak to stwierdził jeden z obecnych tam Panów, ale jakieś minimum profesjonalizmu i estetyki jest konieczne. Ja kilka razy zachaczyłem o rury czy zawory, ale nie wyobrażam sobie serwisanta, który w tym bałaganie musi odnaleźć usterkę i szybko ją usunąć. Podejrzewam, że mała awaria wody bardzo łatwo może zalać instalacje i wtedy bez światła po kostki w wodzie w pozycji mocno pochylonej szukaj usterki...
A wystarczyło w obu przypadkach przyłożyć się do swojej pracy i wykonać ją fachowo i w miarę estetycznie. Nic więcej.
...